|
4
Don jest bywalcem. Zna na pamięć całe Roppongi*, od smętnych barów z wianuszkiem rosyjskich i filipińskich hostess po eleganckie miejsca jak Meguro, na czwartym piętrze hotelu Hyatt. Najbardziej lubi Castillo, mały japoński bar z nostalgiczną muzyką lat sześćdziesiątych. To tutaj kończy często całonocne pijaństwa. Don nosi się na czarno, czasami na biało. No i oczywiście buty. Zawsze nienaganne, w kolorach od jaskrawej żółci po ciemne brązy i czerń. Twarz ma życzliwie zainteresowaną życiem. Don jest trupem i jako trup nie ma nic do stracenia.
– Konban-wa Don-san – rzucam na przywitanie oślepiony jeszcze jaskrawym neonem, który czerwonym światłem zaprasza do wnętrza zbłąkanych przechodniów.
– Czy to samo, co zawsze? – zaprzyjaźniona kelnerka z Filipin wita mnie skinieniem głowy – Heineken i drink dla DJ?
– No i kolejny drink dla Don-san – dodaję.
Don uśmiecha się przychylnie, trochę z pobłażaniem, trochę z życzliwością spragnionego alkoholika.
– Wiesz, dzisiaj znowu tu jest – sinawa twarz Dona wykrzywia się w szczerym uśmiechu. – Jest brzydsza niż zwykle, ale nie ubiór zdobi człowieka – rechocze porozumiewawczo.
– Kogo masz na myśli? – Don zna połowę Roppongi i nie mam pojęcia, o kim mówi.
– Jak to, kogo? – Don wyraźnie się oburza. – Śmierć! Piękna jest. Dzisiaj ma twarz Chinki o kocich oczach.
– To w końcu brzydka, czy piękna?
– Śmierć brzydka, ale Chinka piękna – odpowiada.
Chinka jest naprawdę śliczna. Rozrzucając czarne, gęste włosy zatacza obfitymi kształtami młodego ciała. Zamglone narkotykami oczy patrzą przez ścianę tańczących wokół niej ludzi. Młoda dziewczyna nie kojarzy się ze śmiercią, ale według barowych legend Don spał kiedyś z kostuchą i należy mu wierzyć.
– Don-san opowiedz jak to było. Słyszałem, że poderwałeś ją w Motown House.
Don lubi opowiadać o sobie i nie daje się długo prosić.
– Szczegółów nie pamiętam. Była długa i chuda. Pamiętam ciepło, czułość i wypchany biustonosz. Była pięknością o czarnych rozmarzonych oczach. Odeszła nad ranem i tamtym razem pozwoliła mi zostać – Don milknie na chwilę. – Pachniała ciepłą słodkawą rozkoszą o zapachu świec.
Patrzę na Dona udając zainteresowanie. Doskonale ją znam. Przychodzi do mnie nocą, kiedy śpię w objęciach innych kobiet. Zawsze spokojna i pewna swego. Uwięziona miedzy dwoma światami chce zapomnieć na chwilę o ciemności, która ją więzi. Nawet lubię z nią spać. Nie wymaga dużo. Tylko krótki moment rozkosznego zapomnienia. Gorsze są towarzyszące jej demony. Nie mając absolutnej władzy nad życiem grają w karty o miłość, zazdrość i zdradę.
____________________
* Roppongi – jedna z najstarszych dzielnic Tokio znana z licznych barów i restauracji. W Roppongi po zakończeniu drugiej wojny światowej przez jakiś czas istniały bazy wojsk amerykańskich.
|
|